Niezwykle interesujący „…przypadek Benjamina Buttona”
Brad Pitt w najlepszej krasie. Wspaniały koncert aktora, którego nie widziałem tak plastycznie grającego bodaj od czasu „12 małp” – filmu, któy był moim osobistym przełomem w pojmowaniu Brada, kamieniem milowym w moim jego poznawaniu i osobliwym podziwie, które onegdaj wybuchło we mnie po obejrzeniu jego iście kameleonowych ekranowych wyczynów.
Jak zwykle poprawne i magnetyzujące Kate Blanchett i Tilda Swinton. Systematycznie pokazywany i przebijający się w rolach drugoplanowych Jason Flemyng ze znanej „angielskiej bandy” Guya Ritchiego. Tyleż charakterystyczny a zarazem najzupełniej przeciętny w formie Elias Koteas oraz zjawiskowa i porażająca subtelnością i najgłębszym pokładem kobiecego uroku Julia Ormond, którą zjadałem w tym filmie z taką samą zajadłością jak Brada Pitta.
Smakowitości, delicje i przepych, ale na niewiele by się to zdało bez ciekawego pomysłu na film, dobrego scenariusza, świetnych zdjęć i montażu. Bez klimatu, jaki udało się wydobyć Fincherowi ze zlepku niemal przypadkowych scen, reminiscencji i splotów wydarzeń. Jest jakaś siła i magnetyzm w tym obrazie, które przykuwa człowieka do ostatniej sekundy. Trzyma go w ciekawości i przeszywa tęsknotami sięgającymi najgłębszych pokładów ludzkiego pojmowania istoty życia i śmierci… A więc tak właśnie. Podczas oglądania tego filmu nie mogłem zdecydować się czy jest to film o życiu czy o umieraniu. Chciałem zdecydować się na jeden przeważający wariant, ponieważ stwierdzenie, że o jednym i drugim byłoby zbyt łatwe. Końcówka filmu przekonała mnie do osądu, że jest to film o umieraniu, przesądziłem to we własnym pojmowaniu rzeczy, kiedy… Nastąpiło ostatnie pół minuty. Podsumowanie, przekaz, ostatni akord, wskazówka dla niezdecydowanych? NIe wiem jaki był zamysł autora, ale zburzył całkowicie mój osąd i postawił twardy znak równości w moim wahaniu.
„Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” to film o życiu i o umieraniu. Film o tak interesującym i tak niechcianym przez nas przemijaniu, ale także o miłości i tęsknocie. O przypadku kierującym naszym życiem i o jakimś niezwykłym, dawno stworzonym i niespotykanie wyrafinowanym planie dotyczącym każdego z nas…
„Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” to dzieło, które zasługuje na duże uznanie. To film, który może znaleźć się na półce obok największych obrazów kina, film godny polecenia i chwili refleksji. Film, który otrzymuje 5 coalasów.