Duży ruch medialny, mnóstwo krzyżujących się informacji i wiele obiecujących zapowiedzi kolejnej hybrydy (trudnego i kosztownego połączenia tabletu z netbookiem) szturmowało nasze zmysły za pośrednictwem internetu w ostatnich kilku miesiącach. Tym razem nadawcą i autorem zarazem, tych rewelacji był sam producent, niedawny Mr. Masówka, dzisiaj szanowany dostawca sprzętu mobilnego ze średniej i wyższej półki, czyli Dell.
Przyznam, że byłem niezwykle zaintrygowany tym projektem, ale mimo bardzo konkretnych oczekiwań (duża mobilność urządzenia połączona z możliwościami pełnowymiarowego notebooka) nieco sceptycznie nastawiony po doświadczeniach odrobinę stłamszonej hybrydy Lenovo o nazwie U1. projekt Della był dosyć nowatorski (obracany ekran, który zakotwiczał się w pozycji do pracy z klawiaturą (tryb netbooka) lub bez (tryb tabletu) w powiązaniu z Windows 7 na pokładzie oraz przystosowanym do obsługi dotykowej interfejsem Della o nazwie Duo Stage.
Praca z tradycyjną klawiaturą, wykorzystywanie małego notebooka do pisania maili, edycji dokumentów etc. a po chwili wygodne oglądanie filmów, słuchanie muzyki czy czytanie książki w wygodnej kompaktowej formie tabletu? Brzmi świetnie i takie w sumie prawie jest to urządzenie…
Inspiron Duo, dostępny w kolorze czarnym lub błękitnym, napędzany jest procesorem Intel Atom N550o częstotliwości 1,5 GHz. Posiada dysk twardy o pojemności 320 GB, 2048 MB pamięci RAM (naturalnie DDR3, o częstotliwości szyny pamięci wynoszącej 1333MHz) a przekątna ekranu LED wynosi 10,1 cala i posiada imponującą rozdzielczość 1366 x 768 (standard HD), która jest naprawdę fajna – posiada duże możliwości zarówno w sferze multimediów jak i pracy z dokumentami czy prezentacjami. Komputerek wyposażony jest w dwa gniazda USB, Bluetooth, bezprzewodową kartę sieciową w standardzie IEEE 802.11n, głośniki stereo i zintegrowaną kamerkę. System operacyjny instalowany przez producenta to Microsoft Windows 7 Home Premium PL 32-bit, który jest bardziej niż wystarczający do zastosowań domowych. Przy wadze niewiele większej niż półtora kilograma (1,54 kg) i wymiarach 285,5 mm (szerokość) na 194,5 mm (głębokość) na 28,7 mm (wysokość) i wszystkich możliwościach dotykowego interfejsu, komputer ten wydaje się naprawdę ciekawą propozycję dla entuzjastów technologii spod znaku PC i systemów Microsoftu, tym bardziej, ze cena startowa była dosyć wysoka (w granicach 2800 złotych), ale jednak nie powalająca.
Co zatem się stało, że w miesiąc po premierze cena Inspirona Duo znacznie spadła (obecna cena wynosi niecałe 2200 złotych) a na horyzoncie nie formują się kolejki ludzi, zniecierpliwionych i złaknionych najnowszej zabawki ze znakiem Dell? Widziałbym kilka głównych przyczyn.
– jednak wymiary i ogólna ergonomia: rasowe tablety są po prostu bardziej szczupłe, lżejsze i wygodniej nimi operować
– drobne niedociągnięcia samej konstrukcji (na przykład po obrocie ekranu do pozycji tabletowej, nie działa czujnik jasności oświetlenia, ponieważ jest po prostu… zasłonięty przez obrócony ekran)
– słaby wyświetlacz – mimo imponujących parametrów jego czułość na dotyk pozostawia jednak nieco do życzenia
– pewne niedociągnięcia systemu matki, czyli WIndows 7, w pewnym stopniu ograniczające swobodę działania
– najważniejszym wydaje mi się jednak coś z pozoru mało istotne, a mianowicie brak właściwego zaplecza, rozbudowanego marketu taniego lub wręcz darmowego oprogramowania, z którego można czerpać treści wszelkiej możliwej maści – główni konkurenci to mają, Microsoft nadal to tworzy realizując jakąś dziwną i nie do końca sprecyzowaną politykę.
Powiem szczerze i bez ogródek. Dell Inspiron Duo podoba mi się i jako koncepcja i jako propozycja dodatkowego komputera w rodzinie za nieco ponad dwa tysiące złotych. Nie jest to jednak najbardziej szczęśliwy pomysł, jeśli pragniemy kupić jeden uniwersalny, mobilny komputerek do wszystkiego, spełniający jednocześnie rolę tabletu kanapowego, czy odtwarzacza filmów i muzyki w podróży. Tak do końca i w sposób zupełnie satysfakcjonujący, nie da się go po prostu używać ani jako pierwszego ani jako drugiego.