Ubóstwiam pamięci Kingstusia za ich przewidywalność. Wiem czego się spodziewać, jak to będzie działać, w jakim czasie lub okolicznościach (ewentualnie) mogę spodziewać się jakichś przykrych niespodzianek i tak dalej i tak dalej… To czego nigdy nie lubiłem u Kingstusia, to… wszechobecne czapeczki, czyli ochronne zatyczki na złącze USB. Oczywiście Firma ta produkuje od długiego czasu alternatywne obudowy, pozbawione tego czegoś do gubienia, ale mimo wszystko dominującym wzorcem (niestety zwłaszcza wśród tych najszybszych lub najlepiej zabezpieczonych napędów) nadal pozostaje garniturek plus kapelutek.
Jednym z miłych akcentów wyłamujących się z tego designerskiego motywu przewodniego jest najnowsza pamięć przeznaczona dla odbiorców indywidualnych o kryptonimie Data Traveler 108, która w przewodzie pokarmowym zastępuje wyeksploatowany model DT 102 i w sposób naturalny zajmuje jego miejsce w klasie podstawowych napędów oferowanych przez Kingstona. DT 108 sprzedawany jest w trzech rozmiarach (4 GB – kolor niebieski/8 GB – kolor czerwony/16 GB – kolor szary) w cenie od 22 do 68 złotych. Charakteryzuje się płaskim kształtem, małymi wymiarami i obudową z aluminiową klapką.
Fabrycznie załadowane oprogramowanie urDrive pozwala w ciekawy sposób przeglądać zdjęcia, słuchać muzyki czy w prosty sposób udostępniać zasoby napędu w komputerze (aplikacja obsługująca mechanizm przeciągania i upuszczania czy funkcję dwukliku pozwalającą w błyskawiczny sposób uporządkować pliki). Pakiet urDrive daje również dostęp do 2 GB dostępnej pamięci w chmurze, które wykorzystać można na przykład na kopie zapasowe. Gwarancja na ten napęd wynosi przyzwoite pięć lat.