Wiele firm eksperymentuje wprowadzając na rynek rozmaite hybrydy, czy zlepki wielu rozwiązań powiązanych w jedno urządzenie. Wdzięcznym polem do takich ekscesów jest szeroko pojęta technologia mobilna, która wchłonie, przetrawi i wypluje każdą ilość eksperymentów czy zwykłych wybryków. Jednym z ciekawych przypadków jest nowy mini projektor firmy Digitus o nazwie BeamJack, desygnowany do użycia z telefonami iPhone 4 i 4S, który może przysporzyć wiele atrakcji zarówno na prywatnym wyjeździe turystycznym jak i podczas szybkiej biznesowej prezentacji.
To małe urządzenie o wymiarach 12,7 cm x 6,3 cm x 2,2 cm, wyglądem przypominające pancerne etui lub/i dodatkową baterię dołączaną do aparatu, potrafi wyświetlić obraz o przekątnej do 50 cali, przy oddaleniu od ekranu wynoszącej od 0,5 do 3 metrów. Projekcja odbywająca się w technologii LED o jasności 15 ANSI lumenów, kontraście 1000:1, rozdzielczości 640 x 360 i z pomocą wbudowanego głośniczka o mocy 0,5 W nie może powalić na kolana, ale jeśli wziąć pod uwagę stosunkowo długi czas projekcji wynoszący nawet do trzech godzin, ultra kompaktową budowę, niewielką wagę (tylko 105 g) i przydatne funkcje dodatkowe (na przykład dodatkowa bateria do telefonu w podróży) to produkt ten nabiera już jakichś rumieńców, czyli mówiąc bardziej precyzyjnie, możliwości realnego zastosowania.
Urządzenie posiada akumulator litowo-polimerowy (2100mAh) ładowany za pomocą złącza USB, ale niestety należy uzbroić się w cierpliwość – proces ładowania może zająć nawet do czterech godzin. Gwarancja na to urządzenie jest przyzwoita, żeby nie powiedzieć standardowa i wynosi dwa lata.
Jeżeli będąc na rozmowach biznesowych, jakieś dane będą wymagały lepszej wizualizacji lub dodatkowego pokazania, jeżeli będąc na wyjeździe turystycznym, świeżo zrobione zdjęcia i filmy będą mogły umilić wieczór w hotelu czy w namiocie, to Digitus BeamJack dla iPhone może naprawdę się przydać i przysporzyć wymiernych korzyści lub dostarczyć wielu niezapomnianych przyjemności i wrażeń. Jest to urządzenie małe i nie wymagające jakiegokolwiek skomplikowanego oprzyrządowania. Niestety, tak jak inni producenci tego typu urządzeń (na przykład sztandarowy Pico) jego cena nie należy do niskich, wynosi prawie tysiąc złotych i stanowić może realną barierę w szerszej dystrybucji tego ładnego i dopracowanego gadżetu.