Deadlock II Shrine Wars
Kategoria: strategia
Nie wiem czy mogę zareklamować nową odsłonę Deadlocka jako ultra poważną strategię rozgrywaną w systemie turowym, stanowiącą naturalną przeciwwagę dla coraz bardziej głupawych para strategii rozgrywanych w czasie rzeczywistym, ale z całą pewnością mogę zarekomendować ten produkt dojrzałym (i zarazem bardzo cierpliwym i metodycznym) odbiorcom tego prastarego gatunku gier. Deadlock II to żmudna i odrobinę niewdzięczna gra, która jednakże może dostarczyć prawdziwej męskiej satysfakcji w dobrym stylu. Podbój zagubionych w nieistniejącej kosmicznej otchłani terenów oraz ustawiczna walka z surowcami i sąsiadami jest głównym motywem tej gry. Głównym (będącym celem samym w sobie), ale tak naprawdę nie najważniejszym. Najważniejsze jest planowanie, logistyka, taktyka, rozwój i wytrwałość w dążeniu do celu. Samo życie. Musisz zbudować farmę, żeby mieć papu, kopalnię żeby mieć rudy metalu, elektrownie, port lotniczy, stocznię, centra dowodzenia etc. aby przetrwać, aby rozwijać się i móc stworzyć środki zagłady zdolne obronić twoją kolonię a nawet unicestwić nieprzyjaciela. Siedem różniących się od siebie ras, siedem możliwych, wygenerowanych terenów przyszłych walk i ustawiczne zmaganie się z zawrotną technologią, postępującą urbanizacją i zasobami to główne nurty które trzeba okiełznać egzystując w świecie Deadlocka. Najpierw skromna kolonia, którą trzeba rozbudować o budynki mieszkalne (reprodukcja mieszkańców), fabryki broni (lotniska, stocznie) i zaplecze surowcowo-technologiczne (kopalnie, uniwersytety), która w miarę upływu czasu staje się śmiercionośnym lotniskowcem z potężnym arsenałem wszelkich broni jakie można sobie wymarzyć (myśliwce, bombowce, żołnierze, działka, rakiety – pełen zestaw wzorowego harcerza). Turowy sposób rozgrywki, w dzisiejszych czasach już nieco siermiężny i nudny ma naturalnie w tej grze swoją rację bytu. Przy mnogości opcji, przełączników, profilów i statystyk niemożliwe (i po prostu bezsensowne) byłoby sztuczne „ożywienie” Deadlocka poprzez wprowadzenie wszechwładnego rts-owego mechanizmu. Towarzystwo z ACCOLADE nie poddało się presji rynku i nie przekształciło ciekawego tematu i pomysłu na inną formułę tylko po to by przypodobać się tak zwanemu „masowemu odbiorcy”. Nie wiem jak wybrną z tego problemu specjaliści od marketingu i jak ten tytuł obroni się finansowo, ale z pewnością Deadlock w dniu dzisiejszym jest jedną z najbardziej rozbudowanych i oferujących bardzo długą rozrywkę strategii. Zaletą tur jest pełna kontrola i czas jaki można poświęcić na dokładne przemyślenie każdego ruchu. W przypadku opisywanej gry znaczy to, że możesz dokładnie rozdysponować siłę roboczą pomiędzy budowę, wydobycie, badania i produkcję; że możesz zastanowić się, dopilnować i przeprowadzić precyzyjnie zaplanowany atak, w którym przypadek nie będzie miał wiele do powiedzenia; że możesz zastanowić się nad kierunkiem rozwoju kolonii, linią postępowania wobec przyjaciół (sojusze można zawierać na kilku płaszczyznach – surowcowy, militarny) i wrogów. Dla weteranów wychowanych na starych dobrych grach strategicznych (Imperium czy nawet Cywilizacja) Deadlock będzie sentymentalnym powrotem do korzeni i nowoczesną, dosyć skomplikowaną „grą startegiczną”. Dla bobasowatych giercowników szczycących się mianem redalertowych strategów zderzenie z Deadlockiem będzie nieco bolesne i wymagać będzie od nich nieco poświęcenia i „innego spojrzenia”, ale za to może przynieść im zupełnie inne jakościowo przeżycie. W końcu wszystko jest kwestią gustu, oczekiwań, potrzeb i wolnego czasu, którego do tej gry potrzeba naprawdę dużo.