Lenovo wypuściło najnowszą linię modeli, noszących na sobie piętno najlepszych notebooków w historii, czyli osławionych, podziwianych przeze mnie i mocno użytkowanych ThinkPadów. Jest to seria T420 i T520, czyli najpopularniejsze modele z czternasto i piętnastocalowymi matrycami. Moją szczególną uwagę przykuł jeden z mocniejszych modeli z wyswietlaczem 14”, posiadający całą gamę nowoczesnych możliwości komunikacji i wymiany danych ze światem realnym i wirtualnym, bazujący na najbardziej wydajnym obecnie tandemie: procesor Intel Core i7 Mobile (2620M) i przyzwoita karta grafiki (w tym przypadku NVIDIA Quadro NVS 4200M), pozwalający na uzyskanie rozdzielczości 1600×900 na ekranie LED z powłoką antyodblaskową wielkości czternastu cali.
Nowe ThinkPady wyposażone w nową generację oprogramowania producenta, we współpracy z coraz bardziej wydajnymi układami sprzętowymi, pozwalają na jeszcze bardziej elastyczną i energooszczędną pracę. T420 posiadają 4 GB pamięci RAM i mogą być wyposażone w standardowe dyski magnetyczne (w chwili obecnej o wielkości do 500 GB) lub dyski SSD (do 128 GB). Na własne życzenie można zainstalować dyski hybrydowe, na przykład któryś ze znakomitych modeli Seagate Momentus XT, ale z laptopami poprzedniej linii bywały kłopoty, więc warto by było się nad tym chwilę zastanowić lub w miarę możliwości wypróbować poprawność działania. Nowe T420 są dostępne, zależnie od podstawowej konfiguracji, w dość dużej rozpiętości cenowej. Modele wyposażone w procesory i3 (2310M), 2 GB pamięci RAM, zintegrowane karty grafiki (Intel Graphics Media Accelerator HD) oraz standardową rozdzielczość HD (1366 x 768) kosztują 4 200 złotych a opisywany notebook o nadmienionych powyżej parametrach kosztuje już 6 500 złotych. Wartym zaakcentowania jest ulepszony system zabezpieczeń, w którego skład wchodzi czytnik linii papilarnych oraz Intelowskie systemy Anti-Theft czy stary V-PRO, oraz nowya technologia Nvidia, nazwana Optimus, która pozwala na obsługę aż do czterech monitorów równocześnie. O takich drobiazgach jak display port, który pozwala na transmisję obrazu wysokiej jakości i dźwięku nie ma już co wspominać, ponieważ jest to już w zasadzie standard. Do pełni mobilnego szczęścia przydałby się jeszcze modem GSM, ale myślę, że na naszym terenie to dopiero kiełkująca gama modeli i lada moment stosowny ThinkPad z WWAN na pokładzie pojawi się i będzie dostępny za skromną dodatkową opłatą (250-350 złotych więcej jak sądzę). Naturalnie, tak jak to miało się już w przeszłości, do naszego pięknego kraju nie dociera mnóstwo ciekawych konfiguracji (ewentualnie są sprowadzane na zamówienie dla konkretnych odbiorców korporacyjnych). Jakby się jednak rzecz nie miała – nie należy narzekać, tylko chwytać to co jest nam niezbędne do pracy, narzędzia, które gwarantują bardzo dobrą jakość i niezawodność.
Surowa, tak piękna w swej prostocie, bryła modeli T420, przyzwoita waga (2,1 kg jak na laptop z matrycą 14”) oraz niezbyt wygórowana w stosunku do możliwości cena i standardowa trzyletnia gwarancja, sprawiają, że król jest nadal tylko jeden. Dla osłody powiem, że czołówka depcze królowi po pietach i nie jest to już tak komfortowa sytuacja, jaka miała miejsce jeszcze kilka lat temu, kiedy to niepodzielnie panowały takie legendy jak T41 czy T42. ThinkPad jest dobry na wszystko, ale najnowsze produkty innych potentatów, firm takich jak Dell, Apple, Acer, Sony czy Toshiba nie odstają już zbytnio, a w wielu aspektach coraz bardziej wypierają ze świadomości odbiorców notebooki Lenovo bardziej efektownym wzornictwem, warunkami gwarancji czy najstarszym gwarantem popularności, czyli po prostu ceną.