O wyższości dedykowanej karty grafiki nad kartą zintegrowaną żadnego użytkownika przenośnego komputera nie trzeba przekonywać. Nvidia jednak rozpoczęła kampanię na rzecz swojego najnowszego pomysłu, czyli technologii Optimus, technologii, która ma zadbać o dłuższy żywot baterii notebooka, jego wyższą wydajność oraz wprowadzić kilka nowych drobiazgów. Naprawdę prostym i całkiem niezłym pomysłem na oszczędzanie energii laptopów było już jakiś czas temu (3-4 lata ) zastosowanie dualnych układów grafiki (w komputerach kilku wiodących producentów zespół w składzie Intel-Nvidia). Podczas zwykłej biurowej pracy na aplikacjach biznesowych używana była zintegrowana karta grafiki Intela a kiedy potrzebowaliśmy zwiększonej wydajności (gry, multimedia) mogliśmy uruchomić kartę autonomiczną. To rozwiązanie sprawdzało się nie najgorzej, w zdecydowany sposób wydłużając możliwość pracy na baterii, ale było nieco kłopotliwe technologicznie (zaszyty na płycie głównej multiplekser, odpowiedzialny za przełączanie układu graficznego) i stosunkowo drogie (jedynie modele z wyższej półki mogły mieć to rozwiązanie i trzeba było za nie zapłacić kilka złotych więcej).
Poza tym samo przełączanie wiązało się co najmniej z wyskakującym czarnym ekranem lub chwilowym (trwającym nawet 5-6 sekund) migotaniem i następować mogło dopiero po ręcznym wywołaniu przez użytkownika. Nvidia wprowadza Optimusa (można by rzec kolejną odsłonę systemu do przełączania grafiki), aby wyprostować sytuację, spróbować odrobinę wyprzedzić konkurencję (właściwie konkurenta) i podtrzymać image lidera. Lubię karty tego producenta (zarówno do desktopów jak i notebooków) i z rzadka sięgam po Ati, głównie za sprawą odczuwalnie większej stabilności działania. Patrząc jednakże przez pryzmat biznesowego zastosowania notebooków, trzeba przyznać, że jeszcze do niedawna główni gracze na rynku, bardziej niż na sobie, opierali się na możliwościach systemów operacyjnych, oprogramowania firm trzecich czy zasadach dobrego zagospodarowania energii lub zbiorze drobnych wytycznych i sztuczek. Optimus ma szansę przełamać ten stereotyp, pytanie tylko czy w istocie tak skutecznie (oszczędność w zużyciu energii i podniesienie wydajności) i tak gładko (w pełni automatycznie), jak zapowiada to sam producent.
Kluczem, między innymi, jest CUDA, czyli wymyślona przez Nvidię uniwersalna architektura przetwarzania (konkretnie: Compute Unified Device Architecture), w skład której wchodzi na przykład funkcja śledzenia kodu wykonywanego przez procesor i na karcie graficznej, wykorzystywana do zautomatyzowania uruchamiania odpowiedniej jednostki grafiki (optymalizacja detekcji następuje również na wyższym poziomie, czyli na poziomie rozpoznawania uruchamianej aplikacji). Odpowiedni wyzwalacz (DX odpowiedzialny za aplikacje 3D, DXVA za odtwarzanie filmów wykorzystujących DirectX, czy w końcu aplikacje rozpoznawane przez mechanizm CUDA wyższego poziomu) powoduje uruchomienie procesu routingu sygnału, czyli w praktyce softwarowe (wykonywane naturalnie za pośrednictwem zestawu sterowników) przełączanie układów z IGP (karty zintegrowanej) na GPU (czyli autonomiczną kartę grafiki), z tym, że patent tak naprawdę polega na przełączeniu samego silnika przy pozostawionym wspólnym kanale wyjściowym (niezależnie od tego jaki układ pracuje, wyjściowy strumień danych, czyli fizyczne wypychanie danych do pamięci systemu następuje w jednym wspólnym miejscu, stąd niezauważalna zmiana trybu pracy/wyświetlania obrazu).
Nvidia poszła o krok dalej, czyli tworzy specjalne profile dla konkretnych produktów (aplikacji i gier). Jest to zjawisko dosyć powszechne (wykorzystują ten system nie tylko producenci kart graficznych, ale także urządzeń wskazujących) i tak jak w przypadku innych komponentów, tak i w przypadku Optimusa, ma być on aktualizowany na bieżąco, tak by aplikacje i gry, które pojawią się za kilka miesięcy czy teoretycznie nawet lat, mogły zostać odpowiednio odczytane przez system.
Niejako przy okazji, Optimus w tandemie z widi (Intel Wireless Display) ma szansę przełamać impas w technologii taniego (w zasadzie nabytego z dobrodziejstwem inwentarza) bezprzewodowego sposobu transmisji obrazu i dźwięku wysokiej jakości. Rozwiązania obecne na rynku nadal są po pierwsze drogie, po drugie niosące ze sobą rozmaite ograniczenia lub nieco zbyt ciasny model użytkowania (na przykład specjalne moduły do optymalizacji filmów, które nie potrafią odczytywać niektórych formatów plików czy podczytywać ścieżki dialogowej z zewnętrznego pliku tekstowego co w praktyce nie pozwala na swobodne użytkowanie bezprzewodowej transmisji, na prostej zasadzie „co widzę na ekranie komputera -widzę na ekranie projektora). Naturalnie istnieją od dawna mechanizmy DLNA, jednak działają bardzo różnie i jest to nieco inne poletko niż szybkie i biznesowe wykorzystanie notebooka w terenie.
Notebooki z Optimusem na pokładzie są już dostępne na rynku (kolejne modele wypuszczają stajnie Lenovo, Della, Asusa, Samsunga czy MSI) i szczerze powiedziawszy jest to naprawdę dobry wynalazek, który znacznie uprzyjemni i uprości użytkowanie laptopa. Pozostawiając moc dedykowanych kart graficznych w celu lepszej i szybszej obróbki obrazu w sposób niedostrzegalny dla nas zadba jednocześnie o oszczędność energii czuwając nad przełączaniem układów w tle, zależnie od poczynań użytkownika.