„Oszukana” – mocny film mocnego człowieka
Dramat w kilku odsłonach, w kilku strumieniach płynących z tego samego źródła, układających się w porażającą całość.
Nie, „Changeling” to nie jest thriller, to dramat w pełnej odsłonie, nieco przydługi i momentami jakby niepotrzebnie wypuszczający z rąk główny watek fabuły, ale naprawdę dobry i mocny. Eastwood w pewnym momencie brutalnie gwałci nasze poczucie pojmowania tego filmu, to jak byliśmy prowadzeni przez ten obraz nagle pęka jak bańka mydlana i trzeba przyznać, że robi to w sposób mistrzowski – ten zakręt wgniata w fotel. Wielkie uznanie za tę opowieść, a w zasadzie za jego reżyserię i realizację (scenografia i realia lat trzydziestych) oraz pochwała dla głównych aktorów.
Zdecydowany numer jeden to oczywiście Malkovich, który gra jak sam… Malkovich! Tak jest świetny i to duża przyjemność patrzeć na niego w pracy. Angelina nareszcie nie tapetuje ekranu swoją fizycznością, ale jej gra nie zachwyca. To najbrzydsza Angelina jaką udało mi się oglądać w kinie pod względem prezencji, ale niestety i najbardziej przeciętna pod wzgledem kunsztu aktorskiego. Doprawdy jakoś przewrotnie skorelowany jest w tym filmie jej wygląd z poziomem jej gry. Czarne charaktery policjantów są zarysowane mocno i jednoznacznie, ale w moim mniemaniu, nieco za bardzo „przycięte”. Zarówno w formie jak i w treści, z kilku złych gliniarzy Clint uczynił małe plastykowe figurki, które wyjmowane są z pudełka na potrzeby kilku szczeknięć czy warknięć i chowane szybciutko z powrotem.
Całość sprawia dobre wrażenie i dlatego daję 4 coalasy