W związku z ukonstytuowaniem się nowego standardu interfejsu urządzeń przenośnych typu smartphon, który w czasie teraźniejszym zdecydowanie prze w kierunku powszechnego stosowania złącz typu micro USB zamiast mini USB, naturalną koleją rzeczy jest pragnienie wszystkich posiadaczy sprzętu wykorzystującego technologię mieszaną (stare/nowe urządzenia, akcesoria) do prostego i niedrogiego sprzęgnięcia nowego i starego w jeden kompatybilny organizm, bez gorączkowej wymiany wszystkich kabli i gadżetów, lub co gorsza, bez potrzeby wożenia wszystkiego naraz. Jak bardzo absurdalne i nieistotne wydawać by się to mogło, to jednak w codziennej pracy jest to niezwykle uciążliwe i doprowadzające do wielu (niepotrzebnych) frustracji. Dlatego istnieją takie firmy jak Delock, które w trosce o nasze zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie, tworzą, wymyślają i wreszcie produkują tak niezbędne, acz zdawać by się mogło tak totalnie zbędne, adaptery różnej maści (przejściówki znaczy się). Delock adapter z USB micro (M) na USB mini (F) o wdzięcznym i wiele mówiącym symbolu producenta „65063” to malutkie, bardzo zgrabne i dobrze działające coś, które świetnie sprawdza się zarówno podczas ładowania urządzenia jak i synchronizacji danych. Za to „coś” trzeba jednak zapłacić całe 11 złotych.